Uśnij. Śnij
I zbudź się w trawie
A będzie wtedy Wielkanoc
Zbudź się na śnieg, na słowo
Pisane w prastarym języku
Kiedy odczytasz te listy, na każdym z nich
Będzie oddech. Na każdym z nich
Ziarno kawy, które kiełkuje, i pachnie
Budzi się wtedy tu zamieć
Bo wszystko można wybaczyć, jak bard
Który umierał biedny, jak król
Który czekał na pieśni
Bo wszystko można tłumaczyć, jak dzień
Ze spóźnionym porankiem, jak noc
Chłodną, cichą i wonną
Uśnij. Drżyj
Krew krąży cieplej przy sercu
Nabiera nagle krągłości
Wednesday, April 8, 2009
Subscribe to:
Posts (Atom)